sobota, 18 maja 2013

Inspiracja mleczem


Cześć :P Wpisów na blogu nie było kilka dni, bo nie miałam tej miłej motywacji, która daje energię i  chęć do pisania. Ale wróciłam (tu jest moment, gdzie wszyscy się cieszą!) i mam kolejny super-pomysł na wpis! Otóż, mlecz. Nic innego, tylko ten pospolity, nudny kwiatek, który można spotkać na wielkich morzach żółci. Składa się z długiej łodygi i liści podtrzymujących kwiat. Można go porównać na przykład do samooceny. Łodyga to umiejętności, liście to samoocena, a kwiat-sztuka autoprezentacji. Im ktoś ma więcej umiejętności, tym dłuższy trzon podtrzymujący samoocenę i sztukę autoprezentacji. Ale musi mieć również dużą samoocenę, by umieć dobrze się zaprezentować. Ale może być też tak, że ktoś ma mało umiejętności, czyli małą łodygę. Mała łodyga przecież nie przeszkadza w pokaźnym kwiecie! Można mieć więc małą łodygę i ogromny kwiat. Ale jednak ktoś ma te umiejętności, to istnieją zagrożenia, bowiem bardzo łatwo je zapomnieć, szczególnie te bardziej narażone na kontakt z innymi członkami społeczności. I tak w naszym mleczu: im bliżej łodyga jest gleby z kontaktem z innymi roślinami, trawą mrówkami, tym bardziej łamliwa. Można ją też porównać inaczej: Jeśli umiejętności mniej przydatne przy samoocenie łatwiej zapomnieć, to są to łamliwe części łodygi. Jeśli są bardzo przydatne, są bliżej kwiatu, więc bardziej elastyczne i odporne, mimo, że chudsze, czyli mniej wartościowe w życiu. Jeśli dojdzie do złamania jednej z pozornie „nieprzydatnych” umiejętności, czyli łamliwej łodygi, tym samoocena bardziej opadnie w dół. Jeżeli zegnie się elastyczną część, ona nie złamie się, tylko nagnie, i kwiat nadal będzie w dobrej formie. Lecz po czasie kwiat zacznie się kulić, autoprezentacja zmniejszy się. Taka magia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz